Podczepiam się pod temat, który wraca do mnie jak nieszczęście.
Auto w automacie, zachowywało się jak rozbrykana benzyna z zamulonym krokowcem. Przy hamowaniu na światłach potrafiła zagasnąć a na trasie jak przyhamowywałem blisko zatrzymania to szalały obroty. Ze 2 miesiące temu paliwo z Orlenu (stacji, na której zawsze tankuję i obecnie przestałem to robić) niby zapchało mi syfem smoka/silnik w zbiorniku. Wymieniona pompa paliwowa wysokiego ciśnienia i można jeździć. Wcześniej auto nie miało mocy i gasło na drodze. Tydzień temu wymieniony też padnięty IC na nowy (turbina po regeneracji w pół roku rozwaliła 3 używane) + zapchana Odma (pierwszy raz ją wymieniłem jak mam auto bo zaczęła mi silnik olejem zalewać, pękła jej obudowa a środku zapchana na maksa) i co, dalej nadal brykające obroty. Teraz przynajmniej mi nie szaleją o 3 ~ 4 setki tylko leniwie się ruszają o 1 setkę. Wcześniej mogło lewe powietrze z tego nieszczelnego IC mieszać ale nadal coś boli te 2.5 DTI.
W sumie czytając wiele wątków wychodzi mi lista rzecz do zrobienia:
- Podpięcie jakiegoś oplowskiego Techa, który w końcu odczyta ewentualne błędy tej hybrydy (BMW + GM)
- Sprawdzenie przepływomierza
- Sprawdzenie czujnika ciśnienia paliwa CR na listwie
- Sprawdzenie konektorów: wtrysków, czujnika ciśnienia na listwie
- Sprawdzenie i ewentualna regeneracja wtryskiwaczy
Teraz kolej na moją walkę ale podzielę się informacjami co było w moim przypadku.
Wiele rzeczy zrobiłem w Omie, większość o zgrozo była pierwszego montażu.
W sumie to co wyżej wymieniłem w punktach jeszcze nie było przeze mnie tykane.
Auto czeka na hamownię i nie może się doczekać aby te uśpione 150 KM obudzić.
Zawsze jednak coś, w końcu jest pełnoletnie ;-) ale znowu kolejny miesiąc w plecy.