Rok:1996
Silnik:2.5 TD
Hej wszystkim, zalożyłem nowy temat, ponieważ Kluska musi przed sylwkiem isc do mechanika, otóż problem wyglada nastepująco-po przekreceniu kluczyka i odpaleniu "kanapy na kołach" oprócz wydobywania się spod maski pięknego dzwięku silnika r6 do kabiny wraz ze wzrostem ustawianego nadmuchu (i z klimą i bez) strasznie czuc olej napedowy, tzn jakby nie patrzac, wrażenia podobne jak wsadzić nos w otwor korka wlewu paliwa... pod maską czysto, na kanale omka sprawdzana, nic nie kapie, co moze byc przyczyną? Nie chce zostawiać wozidła u mechanika do jutra...(jak oddawalem do roboty alternator to koszty wyszly wieksze niz sam silnik warty a wystarczylo tylko zrobic mase), może miał ktoś podobny przypadek... w samochodzie jedzie tak bardzo podczas jazdy, ze można sobie darowac wciąganie koki(i to nielegalne i drogie), wystarczy wsiasc do mojego auta, problem pojawil sie ot tak, wczoraj podczas powrotu z Zakopanego... dla pewniaka, wszystkie filtry wymienione, oleju, powietrza, kabinowy, paliwa. Olej zmieniony 2 dni temu...
Edytowany przez fortrans6x, 30 grudnia 2017 - 11:52.