Witam.
Historia długa ale mogą w niej być informacje potrzebne do naprawy.
Od dłuższego już czasu w mojej Omedze 2002R kombi, manual, 2.5DTI występuje następujący problem.
Trzęsie silnikiem na wolnych obrotach. Wystarczy że dodam delikatnie gazu - dosłownie ruszę pedałem nawet o jakieś 50 obr/min i drganie ustępuje.
Telepanie rozpoczęło się po następującej usterce:
W 100% pewien nie jestem ale na 99% tak, że niestety po zatankowaniu paliwa wątpliwej jakości silnik zaczął pracować dziwnie.
Z odpalenia na odpalanie kręcił coraz dłużej zanim był w stanie załapać. W końcowym efekcie nie był już w stanie w ogóle odpalić.
Jako że byłem 100km od miejsca zamieszkania udało mi się uruchomić samochód metodą "na plaka".
Samochód miał nierówną pracę i dużo większą moc niż normalnie ale do domu jakoś udało mi się dojechać.
Na drugi dzień już na lawecie (nie chciałem powtarzać tego zabiegu) samochód trafił do mechanika.
Lokalny kowal bo mechanik to to nie był, nie był w stanie tego naprawić, wyjechałem samochodem dosłownie za bramę i samochód zgasł.
Drugi musiał po nim poprawiać "Panie, a kto Panu to tak spier*****" i się niby wszystko udało.
Popsuł się jakiś czujnik (dawno temu to było i nie pamiętam dokładnie jaki) który kosztował coś około 500 - 600 zł (750 zł robocizna + części).
Mechanik tłumaczył to tak że, komputer dostawał informacje że silnik jest rozgrzany bardziej niż w rzeczywistości i dawał za małą dawkę paliwa i samochód nie był w stanie odpalić a jak już się uruchomił to z powodu mylących danych pracował nieprawidłowo.
Powiedział że wszystko jest ok tylko jeszcze trzeba wymienić przepływomierz z powodu błędu coś a la "zła masa/przepływ powietrza" i drgania mają ustąpić, a że robota prosta a część droga powiedział że można to zrobić samemu jak się będzie przy gotówce.
Po paru tygodniach samochód dostał nowy oryginalny przepływomierz Bosch i telepania miały ustąpić.
Niestety tak się nie stało, na nowym telepało, na starym telepało i na pożyczonym od kolegi też telepało.
Jako że nie było to tak bardzo uciążliwe z powodu gorszych problemów temat został zaniechany na parę lat.
Teraz jednak mam zamiar doprowadzić samochód do porządku, tak dobrze jak to tylko możliwe żeby służył tak długo aż go korniki zjedzą do zera.
Wszystkie poduszki pod silnikiem wymienione i pewnie zaraz będę mógł je znowu wymienić bo dostają mocno po czterech literach przez te drgania.
Wiem że przed tą usterką "telepania" w tym samochodzie nie było, silnik pracował idealnie równo na wolnych obrotach.
Nie ważne czy samochód jest zimny czy ciepły, temperatura powietrza ma 36 stopni na plusie czy 20 na minusie. Zawsze jest to samo.
Dodam że nie mam żadnych problemów z odpalaniem nawet w największe mrozy.
Jakiś czas po tej usterce wysiadła pompa progowa i wymieniona była na zamiennik za jakieś 130 zł... (pewnie "ropa" zabiła pompkę).
Czekam na wolniejszy dzień bo mam już przygotowany nowy oryginał Pierburg (IT Automotive) + filtr paliwa.
Jednak nie wydaje mi się że będzie to akurat ta wada. Obecna pompka przy mrozach rzędu -20 zaczęła mocno buczeć i parę razy nie podała paliwa więc dla świętego spokoju zamontuje to co powinno być.
Ogólnie z samochodem jest chyba wszystko w miarę w porządku, spokojnie wyciąga 210 km/h, po zregenerowaniu turbiny (w IC byl juz basen a na 1000km omcia potrafila "chapnac" 0.5 litr oleju, Nowa Wieś Ełcka - polecam) nawet "nie sadzi czarnym" przy pełnym gazie.
Jedyne co obserwuje to czasami delikatne szarpnięcia przy wolnym przyśpieszaniu - wydaje mi się że będą to wtryski.
Ostatnia diagnostyka (może za słaby program - niestety nie pamiętam jakim) wykazała jedynie problem z centralnym zamkiem - który już naprawiłem...
Spalanie na rozgrzanym silniku do 90 stopni z wyłączonymi odbiornikami (światła, klima itd.) 0,6 - 0,7 l/h na postoju.
Zostaje telepanie na wolnych obrotach ( i blacharka, rudy lubi kluchy, na wiosnę samochód idzie do lakiernika)
Jeśli nie jest to pompa progowa (za niskie ciśnienie), nie przepływomierz, nie poduszki, nie sprzęgło (sprawdzone) to co to może jeszcze być?
Jeśli podejrzewacie że są to wtryski to w sumie taka informacja mnie ucieszy bo planuje ich regenerację.
Jeśli jednak może być to coś innego niż wtryski (może jeszcze jakiś czujnik), chciałbym wypróbować tę metodę w pierwszej kolejności bo zakładam że będzie tańsza.
Fachowcem nie jestem i znam się na tym słabo, ale w całej tej historii widzę tyle możliwości na popsucie się różnych rzeczy że aż strach pomyśleć.
Wtryski będę i tak regenerował ale trochę się zdołuje jak po wyłożeniu 3000 zł dalej będzie telepać silnikiem.
Podsumowując, telepie na wolnych obrotach, pomocy
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi, pozdrawiam
Edytowany przez nikodem89, 15 stycznia 2017 - 14:27.