Rok: 1994
Silnik: 2.5 V6
Dzień dobry, witam.
Drodzy Panowie, mam poważny problem. Wiem, że temat był poruszany nie raz, że jest tego cała masa w internecie, ale prześledziłem chyba wszystko i nadal nie wiem co mam zrobić, więc bardzo proszę o wyrozumiałość i nie hejtowanie mnie za to, że tworzę kolejny temat. Moja Omega ma problem z ogrzewaniem. Od kiedy kupiłem auto półtorej roku temu nie mam w nim ogrzewania. Szukałem pomocy na Forum, ale nie mogę znaleźć rozwiązania na mój problem. Po zakupie wymieniłem rozrząd, filtry i oleje. Wymieniłem również płyn chłodniczy, który był tak rudy, że aż żal ścisnął mi cztery litery. Niestety to nie pomogło. Sprawdziłem również wszystkie węże krok po kroku i wszystkie z nich były gorące. Ostatnimi czasy w obawie przed zimą chciałem oddać auto do mechanika, aby coś z tym zrobił, bo w zimie wewnątrz auta jest zimniej niż na zewnątrz. Niestety, w moim małym miejskim zadupiu żaden z mechaników nie chciał się podjąć naprawy - a to brak terminów, a to za problematyczny samochód, za dużo roboty, za mały dostęp (może i dobrze, że nie przyjęli auta,bo co to za mechanicy, którzy nie potrafią tego zrobić).
Dziś postanowiłem jeszcze raz przepłukać układ chłodzenia i chyba doprowadziłem do unieruchomienia auta, ponieważ ten płyn, który wymieniłem znowu zrobił się strasznie rudy. Kupiłem do tego celu preparat czyszczący układ chłodniczy i dolałem go do tej klęski, która była zamiast płynu chłodzącego. Następnie zrobiłem około 40 km, aby preparat dotarł wszędzie gdzie powinien. Następnie spuściłem cały 'płyn' z układu i aż sam się przeraziłem jak zobaczyłem jego kolor - rdza, rdza i jeszcze raz rdza. Przypuszczam, że poprzedni właściciel jeździł na wodzie, ale są to tylko moje przypuszczenia. Po spuszczeniu płynu wlałem do układu w celu przepłukania wodę mineralizowaną do maksymalnego stanu i znowu jak idiota pojeździłem sobie 40 km. Wróciłem, spuściłem całą wodę i ta znowu okazała się ruda. Głowiłem się co mam zrobić, ale ostatecznie wlałem właściwy płyn chłodniczy, odpowietrzyłem układ i w drogę. I tu zaczął się kolejny problem - ogrzewania jak nie było tak nadal nie ma, a temperatura po 3 km doszła do 100 stopni więc zjechałem na pobocze i zgasiłem auto, bo nie miałem możliwości schłodzenia silnika poprzez włączenie ciepła, bo tego w moim aucie nie ma. Wróciłem do domu i wszedłem tutaj błagać o pomoc i porady. Przepraszam, że lektura jest tak długa, ale chciałem opisać dokładny przebieg, aby ułatwić Panom rozpoznanie. Dziękuję bardzo za przeczytanie i z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam
Edytowany przez Astreger, 12 listopada 2016 - 13:57.