Przedstawiam Wam mojego dupowoza na codzień
Foczka służy głównie do kulania się po mieście i na trasy po 2k na raz. Złego słowa nie powiem, choć komfort aut z tego segmentu nieraz prosi o pomstę do nieba. Czasami współczuje przedstawicielom handlowym
Pod maska przerażąjące 1.6 TDCI na wtrysku bezpośrednim bez DPF'a o mocy bagatela 90 km!!
Parę zdjęć samego auta i jak prac nad nimi. (zdjęcia widzą tylko zalogowani na google/gmail)
Pranie od razu po kupnie, takie moje zboczenie, że wypiore każe auto od razu po zmianie właściciela
Coś huczało od samego początku jak kupiłem, dodatkowo drgało. Padło na łożysko lewego koła. Po podlewarowaniu i wrzuceniu piątego biegu i rozpedzeniu auta do 110 huczenie było nie samowite. 140 km/h huczenie ucichało niemalże do zera. Padło na łożysko prawego koła. Zakupiłem oryginał zawiozłem na wprasowanie zwrotnicę, odebrałem pod wieczór. Założyłem i jakby trochę ciszej ale dalej podobnie. Podniosłem drugie kolo i podobny efekt. Też huczenie, wymieniłem tym razem sam łożysko. Dalej huczenie było to samo. Zostaje jedynie łożysko podpory półosi. Wymienione i dalej huczy i drży. Padło na skrzynie:
Przy okazji wymieniona poducha.
Skrzynia wymieniona na nówkę, efekt ten sam.
Okazało się, że łożysko źle było wpasowane, nie do końca. Po postawieniu auta na koła łożysko szlag trafił :|
Człowiek się całe życie uczy
Foka po zakupie trochę kopciła, okazał się pękniety wąż od IC do przepustnicy. Wymiana i kopcenie z lekka ustąpiło, choć nie zostało zlikwidowane całkowicie. Nie poszedłem za stereotypem, że diesel musi kopcic.
Mycie silnika i szukamy nieszczelności. Olej w grubszej mierze zbierał się na samym kolektorze dolotowym. W miedzy czasie wstryski poszły do sprawdzenia, stan idealny.
EGR narobił szkód, pozapychał kanały dolotowe przez co nie mogłem się pozbyć checka od przeładowania turbo.
Stare miedziane podkładki poszły out, frezowanie gniazd i nowe podkładki.
Wypadałoby zrzucić czapkę, wszystko wyczyścić ponownie i poskładać. Niestety za mało czasu na takie zabiegi, pagid cleaner i kompresja diesloska wystarczyła Wpadły od razu nowe uszczelki pod dolot. Mega ciężki temat do dostania.
No i od tamtej pory mam spokój, oprócz to jednego incydentu, gdy to w Belgii jadąc autostradą wcisnałem pedal w podłogę a obroty stoja i predkosc stoi. Zrzucilem bieg i dalej obroty stoja i predkosc tez. Za chwile komunikat, ze malo plynu, temperatura wysoka, szybko na pas awaryjny i pusto w zbiorniczku. Mialem aby 5 litrow plynu od spryskiwaczy przy sobie. Wlalem i zauwazylem, ze zaczelo sie pienic pomiedzy blokiem glowicy a termostatem, aha uszczelka puscila mowie. Temp ogrzewania na max, jakoś dojechałem do Dunkierki, na miejscu problem szybko zostal rozwiazany. Mialem akurat komplet przy sobie narzedzi dzieki ktorym udalo mi sie odkrecic dwie srubki z czterech (angielscy mechanicy..) i zasilikonowac uszczelke termostatu. Po powrocie do domu wymienilem termostat. Albo napisze prawde, Karolina wymienila życ mi nie da jak przeczyta, ze to ja wymienilem
W czasie pobytu w Polsce, nowe opony typowo na deszcz i zbieżność, geometria 3d:
Ogólnie foka to bardzo wdzięczne auto, od sierpnia przejechała 25 tyś km i ma się dobrze, najważniejsze, że spalanie cieszy oko, po mieście:
Ale niedługo bo w styczniu zarzucę fotami z montażu LPG do diesla
Edytowany przez Alley, 08 grudnia 2015 - 00:59.