Ja akurat mam od poprzedniego właściciela wszystkie kwity dowody wpłat, decyzje, opłaty akcyzy itp itd. Ale nie wiem czy mam szanse czy nie.
Skoro on to zapłacił to jak ty chcesz odzyskać, przecież nie płaciłes tej opłaty.
Napisany 20 stycznia 2010 - 10:23
Ja akurat mam od poprzedniego właściciela wszystkie kwity dowody wpłat, decyzje, opłaty akcyzy itp itd. Ale nie wiem czy mam szanse czy nie.
Napisany 20 stycznia 2010 - 11:08
Napisany 20 stycznia 2010 - 11:43
Napisany 20 stycznia 2010 - 12:05
Jednym słowem trzeba by było jechać do urzędu, gdzie siedziałaby jakaś mądra pani i dowiedzieć się czy opłata jest przypisana autu czy temu kto ją wnosił. Ja może w piątek podskoczę ale nie obiecuję
Napisany 20 stycznia 2010 - 14:59
Napisany 20 stycznia 2010 - 15:02
Napisany 20 stycznia 2010 - 15:30
Coś się dzieje, ale kasy jeszcze nie dostałem. Jak będzie dam znać.
Napisany 20 stycznia 2010 - 18:24
Napisany 21 stycznia 2010 - 02:00
Napisany 21 stycznia 2010 - 02:33
to w takim razie tylko pozazdrościć Ci zniżeka te 500zł starczyło by na roczną składkę OC i pełen bak paliwa
Napisany 21 stycznia 2010 - 02:46
Opłata recyklingowa w kwocie 500 zł jest pobierana przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej od 2006 roku. Do jej zapłacenia zmuszony jest każdy kierowca, który sprowadza samochód do naszego kraju. Do końca października 2009 r. wjechało do naszego kraju ponad 3,5 mln aut, co daje w sumie kwotę 1,7 mld zł.
Rząd negocjuje z Brukselą
Jednak niewykluczone, że te pieniądze rząd będzie musiał zwrócić, a koszty tego poniesie budżet. Polsce grożą poważne sankcje, gdyż Komisja Europejska uznała, że opłata jest niezgodna z Dyrektywą nr 2000/53 WE w sprawie pojazdów wycofywanych z eksploatacji. W myśl unijnych przepisów o demontaż pojazdów wycofywanych z eksploatacji powinni zadbać producenci lub importerzy nowych aut, czyli podmioty, które wprowadzają pojazdy na rynek.
Tymczasem zgodnie z polską ustawą z 20 stycznia 2005 r. o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji akurat te firmy nie muszą płacić. Polskie przepisy obligują bowiem do zapłacenia 500 zł tylko tych, którzy sprowadzają do naszego kraju mniej niż tysiąc samochodów w ciągu roku.
– Kwestia prawidłowego wdrożenia tych przepisów jest przedmiotem rozmów z polskimi władzami – ujawnia anonimowo DGP przedstawiciel Komisji Europejskiej.
Witold Maziarz, rzecznik prasowy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, przyznaje, że rozmowy są w toku, ale w sprawie szczegółów odsyła do Ministerstwa Środowiska nadzorującego działalność funduszu. Urząd nabiera wody w usta, ale nieoficjalnie wiadomo, że chce on uniknąć podobnych sankcji, jakie spotkały Ministerstwo Finansów w związku z podatkiem akcyzowym naliczanym od importowanych samochodów. Tę sprawę Polska przegrała przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości w grudniu 2008 r. Resort proponuje Komisji wyrzucenie z polskiego prawodawstwa opłaty recyklingowej od samochodów.
Tylko 90 mln zł dla złomowisk
Jednak stawiamy warunek: prawo do zachowania zebranej do tej pory kwoty. Ale także Komisja Europejska stawia warunek: pieniądze w ciągu najbliższych kilku lat muszą trafić do przedsiębiorców, którzy parają się demontażem samochodów. Na razie z tym nie jest najlepiej. Jak wyliczyło Stowarzyszenie Forum Recyklingu Samochodów, od początku działania systemu do stacji demontażu trafiło tylko 90 mln zł. Tymczasem z zebranych od kierowców pieniędzy np. miliard złotych trafił do gmin, które z tych pieniędzy finansują inwestycje w gospodarkę wodno-ściekową.
Narodowy Fundusz zapewnia, że nie oddał tych środków, lecz udzielił gminom tylko pożyczki na tego typu inwestycję. Sęk w tym, że jest to pożyczka na 15 lat, i to oprocentowana na 1 proc. rocznie.
Dlaczego pieniędzy nie wydano na recykling samochodów? Adam Małyszko, prezes Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów, uważa, że nie stało się tak przez wydane 31 maja 2006 r. rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie szczegółowych warunków przeznaczania wpływów pochodzących z opłat w zakresie recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji. W rozporządzeniu dopłaty do demontażu zaliczone zostały do pomocy publicznej o charakterze de minimis, co oznacza, że kwota wypłacana w ramach dopłat do demontażu nie może przekroczyć 200 tys. euro w ciągu trzech lat.
Rząd uzasadniał takie rozwiązanie faktem, że dopłaty do demontażu pochodzą wprawdzie z wpłat wprowadzających, lecz wypłacane są przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a Fundusz znajduje się w strukturze podmiotów dysponujących środkami publicznymi. W efekcie środki, chociaż gromadzone są na wyodrębnionym rachunku Narodowego Funduszu, stanowią przychód Narodowego Funduszu i wydatkowane są już jako środki publiczne.
– Zakwalifikowanie dopłat do demontażu do pomocy publicznej de minimis wypaczyło system, w którym kwota dopłat powinna być uzależniona od liczby przetworzonych pojazdów. Tymczasem po przekroczeniu 500 sztuk przetworzonych pojazdów w ciągu roku przedsiębiorca pozbawiony zostaje dopłat do kolejnych przetwarzanych pojazdów – mówi Adam Małyszko.
Napisany 22 stycznia 2010 - 14:31
Napisany 22 stycznia 2010 - 15:04
Napisany 22 stycznia 2010 - 17:32
Gdzie to trzeba złożyć??
Napisany 22 stycznia 2010 - 18:35
Napisany 22 stycznia 2010 - 20:11
Napisany 28 stycznia 2010 - 21:05
Pod adres pytanie@hotmoney.pl wciąż wpływają kolejne wasze wątpliwości. Tym razem jeden z naszych internautów zadał pytanie: czy i w jaki sposób można odzyskać opłatę recyklingową. Sprawa wydała nam się na tyle ciekawa, że postanowiliśmy się jej przyjrzeć.
Najkrócej da się odpowiedzieć w ten sposób: teoretycznie można odzyskać opłatę recyklingową, ale jest to praktycznie bardzo mało prawdopodobne, a na pewno kosztowne.
Opłata recyklingowa obecnie wynosi 500 zł za jeden pojazd
, a obowiązek jej wniesienia spoczywa na osobie, która wwiezie do Polski używany samochód, bez względu na to czy robi to na swój użytek czy na sprzedaż. Zwolnieni od tej opłaty są importerzy mogący udowodnić, że przywożą rocznie co najmniej 1000 sztuk samochodów.
Wpłaty te trafiają na konto Narodowego Funduszu Ochrony
Środowiska i Gospodarki Wodnej i mają być źródłem dofinansowania utylizacji złomowanych pojazdów. Ponieważ z opłaty zwolnieni są producenci
i importerzy masowi, jest to niezgodne z dyrektywą unijną 2000/53/WE w sprawie pojazdów wycofanych z eksploatacji, która nakazuje większością kosztów
utylizacji obciążyć właśnie producentów, a nie użytkowników, jak to obecnie się dzieje. Właśnie to może być podstawą wystąpienia do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o zwrot opłaty recyklingowej. Należy się raczej spodziewać odmowy i to jest dopiero początek drogi. Kolejny etap to wniesienie sprawy do sądu albo wniesienie skargi do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości na naruszenie prawa wspólnotowego.
Decyzję o odmowie zwrotu opłaty recyklingowej można też zaskarżyć przed sądem administracyjnym, który jeśli nie zechce sam interpretować przepisów, może wystąpić z pytaniem do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Jest szansa, że opłata recyklingowa będzie podlegała zwrotowi, bowiem Komisja Europejska zakwestionowała zasadność jej nałożenia, jednak bardzo wątpliwe czy NFOŚiGW zgodzi się bez walki oddać pieniądze
wszystkim, którzy od 2006 r. wnieśli tę opłatę, bowiem chodzi tu o łączną kwotę wynoszącą około 2 mld. zł. Minister Środowiska będzie się starał wynegocjować z Komisją Europejską zgodę na zatrzymanie tej kwoty. Zatem cała nadzieja w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości.