kilka dni temu kupiłem nowy dysk twardy 250gb bo na starej 40tce zaczęło mi brakować miejsca. Przy zakupie kumpel powiedział żeby kupić od razu nowy zasilacz, ale ja se myśle.. dobra kupie ale po pierwszym, wydaje mi się że się nic nie stanie do pierwszego poza tym mam kartre graficzną z epoki lodowcowej i niczym nie obciążam swojego komputera.....
wczoraj godzina prawie 0.00 słysze lekki strzał z okolic dysku i system wisi.... k**wa mać... nic nie da się uruchomić, dwa windowsy XP i 98 nie uruchamiają się, padła moja 40 tka..
uruchomiłem tryb DOSu z pod 98 - na szczęście cały czas trzymam tego dziadka, najstarszym scandiskiem zamarkowałem bad sektory co trwało całą noc... i dzisiaj pale kompa... XP nie chodzi ale 98 ruszył i jestem.....
pliki mam odzyskane wszystkie, dysk śmiga ale nie wiem co się stało 250gb, pewnie nic ale się okarze... zamówił em nowy zasilacz....
kuuuźwa....
0
wkurzony na postęp cywilizacji kurrrr
Rozpoczęte przez
Bc30se
, 27 lip 2006, 08:58
3 odpowiedzi na ten temat
#1 OFFLINE
#2 OFFLINE
Napisany 27 lipca 2006 - 09:03
Ja miałem często kiedyś taki przyapdek, ze mi sie system wieszał i nic nie pomagało, tylko format dysku. Ale zawsze ratował mnie wysłużony dysk 850MB rok produkcji 1995 z Win98 Mam go do dzisiaj.
#3 OFFLINE
Napisany 27 lipca 2006 - 11:06
Bc30se wiesz te dyski troche prądu jedzą to raz a dwa jeżeli chodzi o zasiłke to bardziej liczy się producent niż ilość watów napisana na naklejce i tak firmowy zasilacz 250 watowy potrafi często wytrzymać więcej niż noname 300 czy nawet 350 watowy. Ja sam kiedyś leciałem na cieniutkiej 400, sprzęcik też niby nic nadzwyczajnego a jednak usmażyło mi kilka części i na koniec zsilacz popełnił harakiri.
#4 OFFLINE
Napisany 27 lipca 2006 - 14:25
no i to się włąśńie stało, już zamówiłem markowy sprzęt...