Czy wsiadając na rower trzeba wyłączyć mózg?
#1 OFFLINE
Napisany 07 września 2009 - 23:59
Sytuacja właściwa:
Jadę sobie ostatnio w dzień po moim pięknym mieście. Ulica 3 pasmowa, ja jechałem po prawym pasie (przepisowo - nie zdążyłem się dobrze rozpędzić jeszcze ) przede mną jedzie kobiecina na rowerku. Wszystko byłoby dobrze, już miałem ją wyprzedzić gdyby nie to, że zbliżyliśmy się właśnie do przejścia dla pieszych. Pani bez żadnego znaku, ostrzeżenia nagle zajechała mi drogę i zamiast jechać po ulicy nagle stała się pieszym i zaczęła przejeżdżać mi po pasach na drugą stronę jezdni. Ona nawet się nie odwróciła, żeby sprawdzić, czy coś za nią jedzie. Po prostu jechała wzdłuż prawej krawędzi jezdni, zrobiła zwrot o 90 stopni i teraz jest pieszym i jedzie na drugą stronę.
Ludzie, jak tak można?! Na szczęście nie był zbyt duży ruch, jakoś wyhamowałem i nic się nikomu nie stało. Dlaczego nikt nie zatrzymuje rowerzystów-idiotów jeśli nie potrafią jeździć nie stwarzając zagrożenia? Jakbym ją załatwił to byłoby, że kierowca pirat zabił kobiecinę na składaku, nikt by nie powiedział, że mu wredna krowa zajechała drogę.
A ostatnio jakiś palant mi się wpie***ył na rondzie jakimś escortem. Gdyby nie to, że szybko zahamowałem to bym gościa z grilla zdrapywał. On też zahamował, zatrąbił na mnie (:confused:) i jeszcze mi pokazuje, że niby miał pierwszeństwo. Co prawda miałem go z prawej, ale do jasnej anielki byłem na rondzie! Może ja nie znam przepisów?
To tak mniej więcej wszystko, co mi mocno na sercu leży. Zróbmy jakąś akcję społeczną "Kierowcy Klusek piją za rozum dla rowerzystów", niech się w końcu nauczą trochę myśleć.
PS. A z takich miłych rzeczy, to dzisiaj widziałem zaje****ą policjantkę z suszarką. Wyglądała jak jakaś modelka. Gdyby same takie były to chyba byśmy mniej narzekali na mandaty...
#2 OFFLINE
Napisany 08 września 2009 - 00:27
Hahah.. byś częściej przekraczał prędkośćto dzisiaj widziałem zaje****ą policjantkę z suszarką. Wyglądała jak jakaś modelka. Gdyby same takie były to chyba byśmy mniej narzekali na mandaty
#3 OFFLINE
Napisany 08 września 2009 - 03:10
A ostatnio jakiś palant mi się wpie***ył na rondzie jakimś escortem. Gdyby nie to, że szybko zahamowałem to bym gościa z grilla zdrapywał. On też zahamował, zatrąbił na mnie (:confused:) i jeszcze mi pokazuje, że niby miał pierwszeństwo. Co prawda miałem go z prawej, ale do jasnej anielki byłem na rondzie! Może ja nie znam przepisów?
Co do babki na jubilacie to no comentatos, natomiast co do ronda, to taką ciekawostkę chciałbym podać, są dwa typy rond w zależności od oznakowania, dowiedziałem się na kursie prawka, lat temu będzie 9. Pozwolę się posłużyć Wikipedią, bo o tej porze wymagać żebym skonstruował jakieś sensowne zdanie, to by była rażąca bezczelność w stosunku do mojej osoby
Więc:
Na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym obowiązuje zasada iż, pojazd będący w ruchu na rondzie ustępuje pierwszeństwa pojazdowi na nie wjeżdżającemu (zasada prawej ręki). Jeżeli jednak przed rondem, ponad znakiem C-12 (ruch okrężny) znajduje się znak A-7 (ustąp pierwszeństwa przejazdu) wtedy pierwszeństwo posiada pojazd znajdujący się na rondzie.
Polecam również artykuł: http://www.motofakty...i_co_dalej.html
I teraz jedynie wystarczy sprawdzić oznakowanie na owym rondzie aby mieć pewność, czy palant był palantem, czy też palant nie był palantem.
#4 OFFLINE
Napisany 08 września 2009 - 06:07
co do ronda to trzeba przestać myśleć o czymś takim jak rondo, to jest po prostu zwykłe skrzyżowanie i pierwszeństwo ma zawsze ten z prawej strony, chyba że znaki mówia inaczej (trójkącik)
#5 OFFLINE
Napisany 08 września 2009 - 06:43
#6 OFFLINE
Napisany 08 września 2009 - 07:37
Pani bez żadnego znaku, ostrzeżenia nagle zajechała mi drogę i zamiast jechać po ulicy nagle stała się pieszym i zaczęła przejeżdżać mi po pasach na drugą stronę jezdni. Ona nawet się nie odwróciła, żeby sprawdzić, czy coś za nią jedzie. Po prostu jechała wzdłuż prawej krawędzi jezdni, zrobiła zwrot o 90 stopni i teraz jest pieszym i jedzie na drugą stronę.
.
u mnie w mieścinie mam tak codziennie a w sobotę rano to już standard, autobusy są wycofywane i okoliczna (wiejska) ludność do miasteczka na zakupy rowerami przyjeżdża. Myślę, ze oni nie potrafią się w dużym natężeniu ruchu odnaleźć i zamiast na krzyżówkach mieć wątpliwości korzystają z zebry.....:los:
kiedyś zrobię zdjęcie i zobaczycie jak pani z torbami sobie radzi...
#7 OFFLINE
Napisany 08 września 2009 - 09:28
Kiedyś było cos takiego jak karta rowerowa czy motorowerowa, i jak sie chciało jezdzic po ulicy rowerem czy "motorkiem" o poj. do 50cm3 trzeba było takowa posiadac i uważam że zlikwidowanie tego było ogromnym błedem i powinni do tego wrócic bo własnie dlatego teraz jest jak jest......
Dokładnie tak. Zlikwidowanie karty rowerowej było błędem! Kiedyś zostałem pouczony przez Milicję (tak, tak), że powinienem jechać po ulicy a nie po chodniku, BO MAM (miałem) KARTĘ ROWEROWĄ! Gdybym jej nie miał - mógłbym chodnikiem... Nie wszystko ze starej epoki było beee...
PS. A patrząc na to co się dzieje na drogach - vide przypadek ks_aramisa z escortem to czasami szkoda że zlikwidowano ORMO...
Pozdr.
#8 OFFLINE
Napisany 08 września 2009 - 09:58
Chyba nie mam tygodnia aby jakiś rowerzysta nie sprowokowała mnie do nagłego manewru czy hamowania. Na razie i mi i im się udaje ale jak pokazuje statystyka kiedyś jakiegoś strzelę - pytanie kiedy? No jeden jakiś rok temu przeleciał mi ponad maską w poprzek - zostawiając bolida zaparkowanego pomiędzy koło a nadkole. Na szczęście nic mu się nie stało. Najśmieszniejsze jest to że ..... nie jechałem.
Przypadek 1
jedzie sobie babeczka z górki a ja pod górkę. Nagle ni stąd ni zowąd wymyśla sobie, że skręci w uliczkę po jej lewej- czyli prosto przed maską kluska.....
...Akcja była tak szybka że nie zdążyłem nawet zdjąć nogi z gazu.
Tym razem się jej udało.
Przypadek 2
Droga osiedlowa
jak to na większości osiedli krzaki zasłaniają skrzyżowania, przejścia dla pieszych itp. Trzeba uważać bo to dzieci biegają, mamusie dostarczają adrenaliny "rybionką" wypychając ich wózki na jezdnie itp.
Pech chciał że znów babeczka - tym razem chyba inna a może i nie bo rower był typu holenderskiego czyli takiego samego jak w przypadku nr1, wyłania się właśnie zza krzaków jadąc zawzięcie na przejściu dla pieszych.
Tym razem udało mi się nacisnąć hamulec a jej zmienić kierunek jazdy przemieniając się natychmiast z pieszego w "uczestnika ruchu".
Jedyne co zdążyłem jej odpyskować to to że ma zgrabne nogi i musi o nie dbać po połamane paskudnie się goją.
Ręce opadają.
#9 OFFLINE
Napisany 08 września 2009 - 10:10
Więc:
Na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym obowiązuje zasada iż, pojazd będący w ruchu na rondzie ustępuje pierwszeństwa pojazdowi na nie wjeżdżającemu (zasada prawej ręki). Jeżeli jednak przed rondem, ponad znakiem C-12 (ruch okrężny) znajduje się znak A-7 (ustąp pierwszeństwa przejazdu) wtedy pierwszeństwo posiada pojazd znajdujący się na rondzie.
Polecam również artykuł: http://www.motofakty...i_co_dalej.html
I teraz jedynie wystarczy sprawdzić oznakowanie na owym rondzie aby mieć pewność, czy palant był palantem, czy też palant nie był palantem.
Z tego, co mówiła mi dziewczyna, która właśnie zrobiła prawko takich "skrzyżowań-rond" gdzie obowiązuje zasada prawej ręki jest tylko 6 w całej Polsce. U mnie w mieście ostatnio dużo tego badziewia budują i na każdym przed wjazdem jest ustąp, więc palant był palantem
#10 OFFLINE
Napisany 08 września 2009 - 19:15
Z tego, co mówiła mi dziewczyna, która właśnie zrobiła prawko takich "skrzyżowań-rond" gdzie obowiązuje zasada prawej ręki jest tylko 6 w całej Polsce. U mnie w mieście ostatnio dużo tego badziewia budują i na każdym przed wjazdem jest ustąp, więc palant był palantem
w samej Bydgoszczy jest ich dużo - wiem bo jeździłem.
normalnie po prostu wszyscy się przyzwyczajamy że przed rondem jest trójkąt - i oby nas rutyna nie zgubiła!!
#11 OFFLINE
Napisany 08 września 2009 - 19:21
w samej Bydgoszczy jest ich dużo
Jak nad morze jechałem to właśnie w Bydgoszczy na takie trafiłem. Dobrze, że na znaki zwróciłem uwagę...
#12 OFFLINE
Napisany 09 września 2009 - 09:28
Pierwsze z nich to rondo - skrzyżowanie przed którym jest z każdej strony znak "skrzyżowanie równorzędne" - plac weysenhoffa. A drugie to rondo bernardyńskie, gdzie obowiązuje reguła prawej ręki przy opuszczaniu tego ronda (nie wyrażam się chyba precyzyjnie, ale chodzi o to, że są 2 pasy ruchu i jesli ten z lewej jedzie prosto, to musi ustąpić temu z prawej skręcającemu w lewo - kierowcy o tym zapominają i są często stłuczki).
#13 OFFLINE
Napisany 09 września 2009 - 09:30
nakombinują nautrudniają a później pismaki trąbią że drogi są niebezpieczne a policja że kierowcy nieostrożni. Przecież to będzie niedługo trzeba mieć doktorat z prawa o ruchu drogowym aby w coś nieprzydzwonić no i reflex ważki. A niezapominajmy że stażejemy się.
Bardzo podobną sytuację można zauważyć w sytuacji:
2 pasy ruchy jeden z namalowaną strzałką w lewo i drugi ze strzałką na wprost.
światła po prawej i lewej.
W normalnym cywilizowanym kraju - jak się zapala zielone to znaczy że można jechać i skręcając w lewo nie obawiać się o nic i nie trzeba się specjalnie obawiać o stłuczkę - bo ma się "zielone".
A w polandii niekoniecznie.
Też sobie ulżyłem i żółć wylałem.
#14 OFFLINE
Napisany 09 września 2009 - 11:18
#15 OFFLINE
#16 OFFLINE
Napisany 10 września 2009 - 10:10
Najlepsze jest to, że obok tej drogi jest park. Prawie pusty, pewnie są jakieś ścieżki rowerowe albo chodniki. Ale oczywiście inteligentni rowerzyści wolą jechać tak, żeby zablokować kilkadziesiąt samochodów. Koszmar jakiś! W TIRach powinni mieć strzelby.
#17 OFFLINE
Napisany 10 września 2009 - 14:55
#18 OFFLINE
Napisany 10 września 2009 - 16:29
Powiem Ci tak, też jestem wku... jak rowerzysta jedzie drogą (ulicą) a obok jest ścieżka (dla Łodziaków sytuacja na Rokicińskiej ) Ale jestem też rowerzystą. Ale wracając do Twojej wypowiedzi. Niestety mylisz się. Tam nie ma parku i ścieżek. Tam są pola i o ile pewnie na jakimś góralu dało by się przejechać o tyle rowerem miejskim było by to już bardzo trudne. Poza tym jest tam Warta i wpław już w ogóle nie udało by się im przejechać. Troszkę wyrozumiałości i myślenia zarówno jeżeli jako kierownice ma się kółko jak i drążek i wszystkim będzie się lepiej i mniej nerwowo jechało.Najlepsze jest to, że obok tej drogi jest park. Prawie pusty, pewnie są jakieś ścieżki rowerowe albo chodniki. Ale oczywiście inteligentni rowerzyści wolą jechać tak, żeby zablokować kilkadziesiąt samochodów. Koszmar jakiś! W TIRach powinni mieć strzelby.
#19 OFFLINE
Napisany 10 września 2009 - 19:50
Niestety mylisz się. Tam nie ma parku i ścieżek. Tam są pola i o ile pewnie na jakimś góralu dało by się przejechać o tyle rowerem miejskim było by to już bardzo trudne. Poza tym jest tam Warta i wpław już w ogóle nie udało by się im przejechać. Troszkę wyrozumiałości i myślenia zarówno jeżeli jako kierownice ma się kółko jak i drążek i wszystkim będzie się lepiej i mniej nerwowo jechało.
Zwracam honor, ale po części miałem rację. Jest park przez jakiś czas i można jechać tamtędy. Poza tym zrobiliby mniej problemu gdyby wjeżdżali na drogę tylko tam gdzie rzeczywiście nie można przejechać, a nie jechać przez całą długość remontowanego pasa. Dzisiaj jak wracałem tą drogą to przeciskało się pogotowie. Zacząłem się zastanawiać co by było gdyby tam jechali jacyś rowerzyści jeszcze. Nie wiem gdzie te samochody by zjechały, żeby przepuścić karetkę.
#20 OFFLINE
Napisany 10 września 2009 - 20:33
No z tym parkiem to trochę przesadziłeś On zaczyna się za mostem i kończy przy więzieniu. Bardziej on idzie w stronę torów kolejowych. Parę drzewek i kilka alejek ale bardziej do spacerów niż jako alternatywa do jechania po drodze. Ale masz rację, mniej by było problemów gdyby jechali tam gdzie faktycznie nie można przejechać niż jechali całą drogę. Bo nie wierzę że trzeba cały czas jechać po jezdni. Ale z drugiej strony są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu. Tylko jakby każdy mniej respektował swoje prawa a dalej patrzył niż czubek własnego nosa to wszystkim było by łatwiej. Co do karetki, to tam dwa TIRy i już byłby problem żeby zrobić miejsce dla karetki. Ale niech remontują, bo droga tam już była w opłakanym stanie. Ani Ty ani ja ani pewnie większość osób z forum nie zmieni mentalności niektórych ludzi więc po co się denerwować. Moje koleżanka ma na ścianie takie motto: "Denerwowanie się to robienie krzywdy sobie za głupotę innych".Zwracam honor, ale po części miałem rację. Jest park przez jakiś czas i można jechać tamtędy. Poza tym zrobiliby mniej problemu gdyby wjeżdżali na drogę tylko tam gdzie rzeczywiście nie można przejechać, a nie jechać przez całą długość remontowanego pasa. Dzisiaj jak wracałem tą drogą to przeciskało się pogotowie. Zacząłem się zastanawiać co by było gdyby tam jechali jacyś rowerzyści jeszcze. Nie wiem gdzie te samochody by zjechały, żeby przepuścić karetkę.