A skąd wiemy ile potrzebuje? I czy aby przysłoniecie wlotu powietrza (np. zasłoniecie ręką wlotu) nie spowoduje, że silnik dostanie mniej powietrza? - myślę, że to właśnie robią blaszki.Silnik zawsze będzie zasysał tyle powietrza ile potrzebuje.
A skąd wiemy, że to ilosc powietrza jest dostosowywana do ilości paliwa? - zawsze myślałem, że jest właśnie na odwrót (oczywiście pomijając jeszcze inne sygnały z innych czujników).Nie może być takiej sytuacji, że w silniku masz więcej powietrza niż potrzebujesz do spalenia określonej dawki paliwa
Nie piszę, że "twierdzę" tylko że "wydaje mi się" - a to jest różnica.A jeśli - jak twierdzisz - przez to, że nie ma blaszek powietrze będzie swobodniej wpadało do silnika, to efekt taki jest jak najbardziej pożądany i pozytywny.
Czy taki efekt jest pożądany na biegu jałowym? - myślę że nie bo po co?
A co jeśli silnik pracuje na biegu jałowym na wolnych obrotach? Informacja z pedału przyspieszania jest "zero". Skąd wówczas komputer ma wiedzieć ile podać paliwa? Wydaje mi sie, że właśnie z przepływomiera, temperatury powietrza, temperatury płynu chłodzącego etc.To co napisałeś działa, ale w odwrotnym kierunku - to nie przepływomierz "mówi" komputerowi "zwiększ dawkę paliwa", tylko pedał przyspieszacza wysyła sygnał do komputera, który z kolei odczytując wartości z przepływomierza wie, ile paliwa jest w stanie spalić na maxa - i tyle też podaje.
Nie znalazłem nic na temat doładowania statycznego (szukałem w Googlach). Jeśli masz o tym jakiś artykuł to podrzuć link bo to ciekawe jest.Co do celu stosowania blaszek: Jedno wyrażenie - DOŁADOWANIE STATYCZNIE - resztę google Ci powie.
Też bym stawiał na coś innego po awarii spowodowanej blaszkami. Zresztą samo usunięcie blaszek nawet jesli nie było awarii nie powinno chyba zmulić auta i spowodować nadmiernego wzrostu zużycia paliwa.Więc jeśli komuś wpadła blaszka, narobiła rabanu w silniku i po kapitalce auto muli, jakoś dziwnie jeździ itp to przyczyny trzeba szukać gdzieś indziej niż w blaszkach.